26 kwietnia 2015

Roladka

Zhivjo!
Słoweński, kto by się spodziewał :D
Właśnie wróciłam z poszukiwań nowego laptopa. Jestem zmęczona i zawiedziona. Widziałam już swoje białe cudo. I wizualnie i wewnętrznie piękny. Niestety, nie dość, że "rezerwacja" to jeszcze koszt szalony. Niby miłość od pierwszego wejrzenia jest bezcenna, ale nie mogę rzucić się na pierwszą, lepszą ofertę. Toteż mam nadzieję, że moje maleństwo znajdę na internecie, w jakiejś przystępniejszej cenie, ażebym miała jeszcze za co myszkę kupić, ahah :P
W każdym razie, własnie zorientowałam się, że nie mam co liczyć na jakąkolwiek systematyczność w dodawaniu postów. Im bardziej przypominam sobie "W piątek, w piątek, w piątek" tym bardziej zapominam. Idąc tym tropem powinnam w ogóle przestać myśleć, żeby pamiętać. Nie ma szans, regularność nigdy mi nie wychodziła, w żadnej dziedzinie. Niemniej trzymajcie kciuki, żeby było chociaż, jakoś, w miarę :D
No, a co tam u Was? Jak żyjecie?


Dzisiaj przychodzę do Was z roladką z nadzieniem czekoladowym, jagódkami i truskaweczką. Zrobiłam z niej trzymadełko, ażeby mogła się przydać i zapamiętywać wszytko za mnie.





Co myślicie? Jakieś sugestie? :D



Piosenka na dziś to:


To już chyba tak zostanie. Ostatnia część posta będzie muzyczna, a co, szalejmy, ahah :D

22 kwietnia 2015

Ciacho

Godan!
A to islandzki, bo czemu nie :D
"Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było."- dokładnie tak się czułam szukając słodyczy. Chociaż może to dobrze, przynajmniej nie złamałam swojego postanowienia. Miesiąc bez sztucznych słodkości- tak sobie mówię. Postanowiłam przekonać się do zdrowego cukru, tego zawartego w owocach. Zamiast batonika do plecaka wrzucam jabłuszko czy bananka. Zdrowiej? Zdrowiej. No, a w dodatku pysznie, czego chcieć więcej :)
A co tam u Was? Jak tydzień mija? Pogoda nie kaprysi?



Dziś przedstawiam pierwsze w historii arbuzowego lepienia, ciastko z galaretką. A może to jednak dżem? Wiecie o co chodzi, ahha :D





Jak Wam się podoba?


A co to? Czyżby kolejna piosenka wybrana przez Arbuza? 



Dokładnie tak, ahah :D

16 kwietnia 2015

One Direction


Geia siou!
Przecież greckiego nie mogło zabraknąć :D
Właśnie zdałam sobie sprawę, że post miał być wczoraj. Znów się nie wyrobiłam. Specjalnie od niedzieli mówiłam sobie "w środę, w środę, w środę". Niestety, jak już przyszło co do czego i usiadłam przed komputerem, ogarnęła mnie niesamowita pustka myślowa. Kto by się spodziewał, ahaha ;)
W każdym razie znalazłam chwilę czasu, na Spotify włączyłam mój ulubiony utwór Bacha i właśnie próbuję spłodzić coś ciekawego. Mam nadzieje, że nie jest źle.
Od kilku dni wciąż i wciąż pogoda nie może się ustatkować. Grady, nie grady, deszcze, nie deszcze. Nie lubię kiedy jest taka kapryśna. Psuje mi tym samopoczucie. Na szczęście zapowiadają przejaśnienia, więc ja zapowiadam zdjęcia, ahahah :D
No, a jak tam u Was? Dajecie radę? Tydzień pozytywny?

 

Mam dziś dla Was coś dość nietypowego. Ani słodkiego, ani gorzkiego, za to idealnego dla fana One Direction. I właśnie dla takich dwóch osób zostało wykonane to zamówienie.
Muszę szczerze przyznać, że trochę się namęczyłam przy tych breloczkach. Dodatkowo napis "1D" malowałam igłą (!). Muszę się zaopatrzyć w miniaturowy pędzelek bo nerwicy można dostać, ahahha :D





Co sądzicie? Pierwsze koty za płoty nie? :D




O, a przy tym, piszę. Najlepszy patent na wenę jaki do tej pory wypróbowałam, ahaha :D

12 kwietnia 2015

Same delicje

Marhaba!
Arabskiego nie mogło zabraknąć :D
Wczoraj wreszcie zebrałam się w sobie i sprzątnęłam cały pokój. Każdą szafeczkę, każdy zakamarek, nawet modelinę uporządkowałam. Prawie cały dzień mi na tym zleciał. Kiedy skończyłam pomyślałam, że należałoby dodać post, ażeby były w miarę regularne, ale zmęczenie powiedziało "O nie, nie, teraz idziesz spać." i jak miałam się spierać?! W każdym razie spóźnione wiosenne porządki uważam za udane i myślę, że jak dobrze pójdzie, to kolejne takie będą dopiero na lato, ahahah ;D
No, a jak tam u Was? Pogoda dopisuje?
Za moim oknem od rana słoneczko. Mam nadzieję, że tak zostanie bo potrzebne mi nowe zdjęcia, ahah :D



Dziś przedstawiam Wam moją pierwszą Delicję.
 Było z nią zabawy, oj było, ale z efektu jestem zadowolona.
Do tego czerwona kokarda. Nie umiałam jej poprawnie zawiązać i męczyłam się z nitką chyba z pół godziny. Mam nadzieję, że jednak opłaciło się i jakoś to wygląda, ahaha ;)





Jak Wam się podoba? Jakieś sugestie?





Nawet jakbym chciała to nie mogę uwolnić się od tej piosenki. Gra w kółko i w kółko od trzech dni. Nawet ćwiczy się z nią świetnie, ahaha :D

7 kwietnia 2015

Misiak

Oi!
A to portugalski. Nie przypuszczałabym, że tak to brzmi :D 
Przyznam się, że kompletnie zapomniałam że wczoraj był Lany Poniedziałek. Przypomniała mi o tym moja kochana rodzinka. Obudzona zostałam słowami "Śmingus-dyngus" i kubkiem wody wylanym na twarz. Oj tak, uwielbiam takie święta. Raz w roku naprawdę cieszę się z bycia mokrą, ahah ;)
Lubię ten czas. Mocniej odczuwa się rodzinną więź, bliskość. I oczywiście wspólne śniadanie. To chyba najprzyjemniejsza część. Wszystko smakuje lepiej.
No, a co tam u Was słychać? Jak święta?
Śmiało, piszcie ;D


Tym razem przynoszę misiaka.
Dynda biedactwo na łańcuszku i jeszcze migdałka musi trzymać. Pewnie ma stracha, że ktoś go schrupie, ahah ;)





Pierwszy raz takiego dużego misiaka lepiłam. Co o nim sądzicie?




Nie wiem jak Wy, ale ja u-wiel-biam tą piosenkę :D

3 kwietnia 2015

Arbuzowe destrukcje #3

Hola!
Tym razem po hiszpańsku, a co, szaleję :D
Co tam u Was?
Dajecie radę z tą pogodą? Ja przez nią kompletnie wysiadam. Pomijam już fakt, że zaczęłam bać się wychodzić z domu, a to grad, a to burze, szkoda gadać. Nawet zdjęć porządnych nie mogę zrobić bo światło ma fochy.
Na szczęście już święta. Wreszcie trochę dłuższe wolne. Tym razem za cel stawiam sobie, nadrobienie zaległości w filmach. Muszę obejrzeć coś dobrego. Może jakaś komedia, albo fantasy...
Polecacie jakieś cuda? Żeby cieszyło i oko, i duszę, ahahaha :D



Przychodzę do Was z kolejnymi destrukcjami, a co, dałam się ponieść emocjom :)


Nie miałam pomysłu na okładkę, więc jest arbuzowa. Kto by się spodziewał, ahaha.

No i oczywiście żułam. Umówmy się, że to była kanapka ;)

Wmówiłam tej kartce, że jest sałatą, więc ciii. Nie wyprowadzajmy jej z błędu, ahahha :D

O, a taką pięknotkę zrobiła dla mnie kochana W.

Kreatywnie, co? :)



Co sądzicie? Jak Wam się podoba? :D