16 listopada 2014

Oreo, Mrozu i inne sprawy

Cześć kociaki!
Okropna przerwa, prawda? Nie mam pojęcia jak to się stało, przecież jeszcze pamiętam jak wczoraj wrzucałam posta...a może to było kilka miesięcy temu? Uwielbiam swoje zerowe poczucie czasu. Niemniej szkoła postanowiła dorzucić swoje trzy grosze i zabierała mi dosłownie każdy kolejny weekend(co tam weekend, praktycznie nie miałam tygodnia). Co za tym idzie nie miałam czasu na bloga. Na szczęście wreszcie znalazłam wolną chwilę. W międzyczasie ulepiłam jakieś drobiazgi, więc przez najbliższy okres będę miała czym się tu chwalić c:

Pamiętacie to ogromne oreo, które kiedyś pokazywałam? Postanowiłam zrobić jego dużo mniejszą wersje i to o smaku bananowym(czy może cytrynowym...). 





Nawet nie pomyślałabym ile to trzeba się namęczyć nad ulepieniem takiego maleństwa. Niemniej te dwie godziny spędzone nad żółtą modeliną były wyjątkowo przyjemne c:

W tą sobotę miałam przyjemność być na koncercie Mroza. Gdyby nie moja przyjaciółka pewnie nawet bym o nim nie wiedziała, a tak mam jedno z świetniejszych wspomnień. Takiego ogromu ludzi to dawno nie widziałam. Przedstawiam, więc zdjęcia (nie)powalającej jakości.


Urozmaiceniem był maleńki poczęstunek liczący jedynie tysiąc babeczek. Zniknęły w momencie. Wyglądały smakowicie, jednak nie zdążyłam do nich dotrzeć wystarczająco szybko. Taki głodomor jak ja musi dużo jeść, a tu trzy godziny koncertowania na glodniaka ;-;


Dodatkową atrakcją był występ Agnieszki Kaczorowskiej i Rafała Maślaka oraz loteria pieniężna. Wygrana było 55 tysięcy złotych(dokładnie pięć bonów po 10 tysięcy i pięć po tysiąc) i chyba własnie to wzbudziło w publiczności najwięcej emocji.


Oczywiście mam więcej zdjęć, ale jakość niektórych aż płacze. Co zrobić, byłam wyposażona jedynie w telefon c;

Weekend właśnie się kończy, a ja ciągle nie zrobiłam wszystkiego co zaplanowałam. Czy tylko ja uważam, że doba powinna mieć co najmniej 28h?

4 komentarze:

  1. Taaak, ręcznie w całości. Chyba nawet o tym napisałam, o " Nawet nie pomyślałabym ile to trzeba się namęczyć nad ulepieniem takiego maleństwa. Niemniej te dwie godziny spędzone nad żółtą modeliną były wyjątkowo przyjemne c:". Najpierw się denerwowałam, a później byłam ogromnie dumna z ukończenia go :p

    OdpowiedzUsuń
  2. I used to be able to find good info from your content.


    Here is my blog :: quest bars

    OdpowiedzUsuń
  3. Hurrah, that's what I was looking for, what a stuff!
    existing here at this website, thanks admin of this
    website.

    Also visit my webpage; quest protein bars

    OdpowiedzUsuń