Cześć!
W Rossmanie jest wyprzedaż. Nie polecam, wydałam połowe dorobku życia, a jeszcze będą dwie kategorie kosmetyczne przeceniane. Chce ktoś coś kupić? Nerkę może? Albo płuco?
Nie to, że popadam w zakupoholizm, kupowałabym przecież cały czas, a ja zwracam uwagę tylko na czerwone napisy "SALE". Później marudzę, że na książki mi nie starcza. Powinnam robić listy zakupów...
A co tam u Was? Jak Wam mijają te mglisto-deszczowo-ponure dni? I czy tylko ja wypijam litry herbat?
Arbuzy, podejście pierwsze. Powiem szczerze, że całkiem mi się podobają. Co tam, że z realistyczności mają tyle co nic.
A Wy co sądzicie o tych maleństwach?
Dzisiejsza piosenka to: