Heeej!
Późno już. Zaczynam się czuć coraz mniej pozytywnie. Czuję się zmęczona i zła. Trzeba iść spać, ale obiecałam wrzucić posta. W sobotę zrobiłam zakupy na kreatywnym straganie i czekam na przesyłkę. Wreszcie będę miała swój upragniony wałek...nawet jeśli to głupio brzmi<a brzmi> to i tak się cieszę. Trzeba przyznać sporo wydałam, ale jak się zamawia raz na ruski rok to można zaszaleć ;D Nie mogę się doczekać. Ten moment kiedy kurier puka do drzwi i podaje pudełeczko. Niby błahostka, a tyle pozytywnych emocji.
Poszukując inspiracji w albumach znalazłam swoje zdjęcie z dzieciństwa.
Mały Arbuz na rowerku. Szalona grzywka. Ahahahah nie mogę sobie wyobrazić, że kiedyś tak wyglądałam. Uwielbiałam ten rowerek. Mogłam na nim jechać wszędzie. Fajnie tak wspominać. Pamiętam też piaskownice i zabawy w dom. Gotowałam piaskowe zupy, piekłam piaskowe chleby i rogaliki i oczywiście robiłam błotniste pulpety. Tak, z całą pewnością miałam świetne i pozytywne dzieciństwo :3
Dziś mieszanka prac. Pierwszy arbuzowy motyw musiał się wreszcie pojawić i nastąpiło to właśnie teraz. Oczywiście planuję ulepkową wersje arbuza, ale jak na razie wszystkie próby kończą się fiaskiem.
A to dwa małe susuwatari z anime pt Mój sąsiad Totoro |
Wbrew pozorom to są kolczyki ;D |
Jak widać rzeżuszka urosła w mgnieniu oka i jest jak widać wykorzystywana nie tylko do jedzenia ;)
Na dziś to tyle. Do kolejnego posta.