6 stycznia 2016

Porzeczki

Cześć!
Myślałam, że już wcześniej skończyłam pisać post, a tu klops. Nie ma to jak zapominać co robiło się pół godziny wstecz.
Chyba chciałabym się nauczyć porządnie gotować. Z drugiej strony, kilka miesięcy temu prawie spaliłam dom, przygotowując herbatę. To tak w związku z postanowieniami noworocznymi, muszę sobie coś znaleźć. Taka jest kolej rzeczy, trzeba mieć coś czego się nie przestrzega no nie? :D
Wreszcie spadło trochę śniegu, jestem w szoku, byłam przekonana, że pojawi się dopiero na Wielkanoc.
Co tam u Was? Leniuchujecie? ;)
Tym razem mam tu porzeczki. Nie są co prawda zimowe, ale lubię je. Niby takie delikatne, niby stare złoto, ale taki jakiś pazur mają nie?




 

A Wy, co sądzicie o owocach w moim wykonaniu? :D
Jako, że zdobyłam dziś dziewięciogodzinne doświadczenie w oglądaniu kabaretów, zamiast piosenki podrzucam Wam chłopaków z Fair Play Crew. Uwielbiam ich!

6 komentarzy:

  1. Boskie są. :D Składam petycję o więcej Arbuzowych owoców. :D
    Dzisiaj piłam sok porzeczkowy, tak a propo niczego, ale mi się skojarzyło. xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też spodziewałam się śniegu dopiero na Wielkanoc, a tu proszę, taka niespodzianka :D
    Te porzeczki wyszły ci świetnie :) Wyglądają jak prawdziwe!

    OdpowiedzUsuń
  3. Porzeczki świetne!
    No tak, śnieg zaskoczył i cieszę się z tego powodu niczym dziecko. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam modelinowe owoce, chociaż sama za bardzo nie umiem ich lepić ;) Porzeczki wyglądają jak prawdziwe :D

    OdpowiedzUsuń