24 listopada 2014

Dziurki w pączkach

Haj!
Posta próbowałam napisać sześć razy, a wena pojawiła się dopiero w poniedziałek, kiedy zupełnie nie mam czasu. 
Z niemieckim to my się jednak nie lubimy. Nie dość, że sam język mówiony wywołuje u mnie ból głowy to jeszcze są te okropne czasowniki modalne czy jak to się tam zwie, a nauka do sprawdzianu(jutrzejszego) to istna katorga.
Postanowiłam dołączyć do gazetki szkolnej, a co za tym idzie mój czas wolny schudł o kilka godzin. Niemniej ma to swoje plusy, wzięłam się wreszcie do pracy. Mój pierwszy artykuł pojawi się już w tym miesiącu :D Mam w posiadaniu swoją wymarzoną kategorię bo plastyczną, więc zaczęłam od tego co arbuzy lubią najbardziej, czyli modelinowego poradnika. Będzie co publikować na blogu ahahah c:


Pączuchy, a może to donuty...w każdym razie przedstawiam je w formie smacznych pierścionków. Latem prawie każdego dnia wędrowałam do sklepu i razem z przyjaciółką pożerałyśmy kalorie w postaci czekoladowych pączuszków.





Kompletnie nie umiem robić zdjęć pierścionkom na palcu, więc oszczędziła Wam oglądania tych oropniaków. Musicie uwierzyć mi na słowo, że mieszczą się na palec :D

Czasem trzeba ponarzekać, żeby nie marudzić później no nie? 
Jak tam Wam minął weekend? Produktywnie czy raczej nie? c:

16 listopada 2014

Oreo, Mrozu i inne sprawy

Cześć kociaki!
Okropna przerwa, prawda? Nie mam pojęcia jak to się stało, przecież jeszcze pamiętam jak wczoraj wrzucałam posta...a może to było kilka miesięcy temu? Uwielbiam swoje zerowe poczucie czasu. Niemniej szkoła postanowiła dorzucić swoje trzy grosze i zabierała mi dosłownie każdy kolejny weekend(co tam weekend, praktycznie nie miałam tygodnia). Co za tym idzie nie miałam czasu na bloga. Na szczęście wreszcie znalazłam wolną chwilę. W międzyczasie ulepiłam jakieś drobiazgi, więc przez najbliższy okres będę miała czym się tu chwalić c:

Pamiętacie to ogromne oreo, które kiedyś pokazywałam? Postanowiłam zrobić jego dużo mniejszą wersje i to o smaku bananowym(czy może cytrynowym...). 





Nawet nie pomyślałabym ile to trzeba się namęczyć nad ulepieniem takiego maleństwa. Niemniej te dwie godziny spędzone nad żółtą modeliną były wyjątkowo przyjemne c:

W tą sobotę miałam przyjemność być na koncercie Mroza. Gdyby nie moja przyjaciółka pewnie nawet bym o nim nie wiedziała, a tak mam jedno z świetniejszych wspomnień. Takiego ogromu ludzi to dawno nie widziałam. Przedstawiam, więc zdjęcia (nie)powalającej jakości.


Urozmaiceniem był maleńki poczęstunek liczący jedynie tysiąc babeczek. Zniknęły w momencie. Wyglądały smakowicie, jednak nie zdążyłam do nich dotrzeć wystarczająco szybko. Taki głodomor jak ja musi dużo jeść, a tu trzy godziny koncertowania na glodniaka ;-;


Dodatkową atrakcją był występ Agnieszki Kaczorowskiej i Rafała Maślaka oraz loteria pieniężna. Wygrana było 55 tysięcy złotych(dokładnie pięć bonów po 10 tysięcy i pięć po tysiąc) i chyba własnie to wzbudziło w publiczności najwięcej emocji.


Oczywiście mam więcej zdjęć, ale jakość niektórych aż płacze. Co zrobić, byłam wyposażona jedynie w telefon c;

Weekend właśnie się kończy, a ja ciągle nie zrobiłam wszystkiego co zaplanowałam. Czy tylko ja uważam, że doba powinna mieć co najmniej 28h?

14 września 2014

Arbuzowa pracownia #1

Haj!
Nasz cudowny weekend dobiega końca. Nie mam pojęcia jak to się stało, ale mimo tego, że patrzę na upływające dni nie wiem kiedy minął mi piątek nie mówiąc już o sobocie. To był dopiero drugi tydzień szkoły, a mimo tego wszystko jakoś przyśpieszyło. Moje dni zaczynają się o 6, a kończą o północy. W ten sposób śpię jedynie sześć godzin i o dziwo jestem wypoczęta. Arbuz jest nietoperzem i lubi noc ;)


Słonko wreszcie dopisało, więc obzdjęciowałam całą "pracownie".

Moje biurko składa się z dwóch części- twórczej i pracowniczej. Mam również do dyspozycji dwie duże szuflady i to własnie nimi się zajmiemy najpierw.

Oto pierwsza z nich:


Zawsze staram się wszystko odkładać na swoje miejsce, aby zapobiec bałaganowi. Dzięki temu wiem gdzie co leży i niczego nie muszę szukać. 
Co znajdziemy w tej szufladzie:

1. To oczywiście modelina kiedyś bardzo różna, teraz głownie Fimo.


2. To przegródka z między innymi miniaturowymi sztućcami i patyczkami Fimo. Znajdziemy tu również olejki zapachowe, których sporadycznie używam ;)


3. Tu trzymam różnej maści foremki silikonowe, a także te z modeliny. Nie używam ich często, ale lubię mieć je pod ręką ;D



4. Jak każda modeliniarka muszę jak najbardziej dbać o czystość moich wyrobów jak i miejsca pracy. Obowiązkowe są, więc chusteczki nawilżane. Mąka zaś chroni przed przyklejaniem się modeliny do foremek.

5. Tu znajdziemy rzeczy z tego posta jak również sztuczny lód, bulion, buteleczki i miniaturowe naczynia.


I tak właśnie przedstawia się pierwsza z szuflad. Post stałby się bardzo, bardzo długi gdybym opisywała również drugą i samo biurko, więc podzieliłam go na dwie części ;)

Jak wam minął weekend? I czy tylko mi zleciał on tak szybko ;c

8 września 2014

Z czekoladą

Haj!
Wybaczcie mi tą tygodniową nieobecność. Rozchorowałam się. Przez ostatnie dni praktycznie nie ruszałam się z łóżka. Dawno nie miałam gorączki, a tu proszę taka niespodzianka ;0
Oczywiście nie zapomniałam o blogu i nawet leżąc w łóżku planowałam posty ^^

Nic tak nie poprawia nastroju jak ciasteczka z czekoladą prawda? ;3 Inne ciasteczka również tego rodzaju mogliście zobaczyć tu i tu. Niemniej jak zwykle kolejne próby są bardziej udane. Cieniowanie ich, to była zabawa. Wiecie ile można się denerwować na jedno ciasteczko?!







Zdjęcia, które widzicie w dzisiejszym poście były robione w środku i o dziwo wyszły dość przyzwoicie. 
O ile jutro pogoda mnie nie zawiedzie, to obzdjęciuję całe miejsce pracy i kilka wyrobów. Trzymajcie kciuki za pogodę ;)

31 sierpnia 2014

Skrzydełka

Cześć!
Nie mogę się przyzwyczaić do myśli, że wakacje się kończą ;c Kompletnie też nie potrafię rozplanować sobie dnia dlatego tez pisze o takich godzinach. Nie mam pojęcia jak to będzie w ciągu roku szkolnego. Chyba będę musiała pisać jakiś konkretny plan. Co ja się martwię przecież mam jeszcze tak dużo czasu...całe dwa dni. W tym czasie chyba przyswoję myśl o szkole. Będę musiała >.<



Dziś mam dla Was delikatne, ale moim zdaniem urocze skrzydełka. Kojarzą mi się z takim małym aniołkiem, z aureolką i ogromnymi, niebieskimi oczami. Uwielbiam je, są przesłodkie ;3




Pamiętam o poście szkolnym. Nawet zrobiłam dziś ładne zdjęcia, ale aparat postanowił zrobić mi psikusa i wstawił brzydką datę na każdym zdjęciu ;c
Czy tylko ja ostatnio tak bardzo uzależniam się od muzyki? ;o

29 sierpnia 2014

Bez strun

Hej!
Ładna pogoda to ładne zdjęcia i przyjemne wyjścia do miasta. Wreszcie uzupełniłam swój piórnik. Te małe, różowe cudeńka są przeurocze ;3 Poza tym byłam u okulisty, oj nie ma to jak czytanie nieskładnych, małych literek. Okazało się, że mam słabsze lewe oczko i mam ograniczyć komputer, telefon i inne tego typu urządzenia. Dlatego dziś obiecałam sobie pójść spać o tej dwunastej, nie tak jak mi się zdarza o trzeciej czy nawet szóstej ;-; 
Pospieszny post po raz pierwszy, po raz drugi, po raz trzeci, opublikowane! ;D



Mam tu coś mało smacznego i wcale słodkiego. O to pierwsza i nie ostatnia bezstrunowa gitara w wykonaniu pierwszego w świecie kreatywnego owocu ;3




Odkryłam dziś nową miłość- Sprite. Tak jak za napojami gazowanymi nie przepadam tak ten uwielbiam i mogłabym go pić do wszystkiego.
Jutro pojawi się post szkolno-przygotowawczo-zakupowy bo jestem fanką kupowania wyposażenia szkolnego ;D Czy to nie dziwne- kupowanie przedmiotów do szkoły sprawia mi dużo przyjemności, a używanie ich już nie ;x
Dobranoc ^^

27 sierpnia 2014

Pizza

Cześć!
Piszę tego posta już trzeci raz. Późna godzina, brak snu- oj to sie odbije na moim stanie fizycznym. 
Dziś czas spędziłam dość przyjemnie. Pogoda była ochydna, więc i moje samopoczucie było podobne. Na szczęście z pomocą przyszła mi mama proponując wyjście do miasta. Sklepowe półki działają na mnie leczniczo ;) Mimo tego, że tym razem nie kupiłam zbyt dużo jestem zadowolona. Te drobiazgi wywołują uśmiech na mojej twarzy. Może to zły znak, czyżbym była zakupoholiczką? ;D

Kiedyś już pokazywałam pizzę<o tu>, a tym razem nowa jej odsłona. Ta jest o niebo lepsza od poprzedniej. Wygląda na bardziej realistyczną, a nawet smaczniejszą ;)




Na próbę zrobiłam zdjęcia ze swoją własna, prywatną rączką. Według mnie nie wygląda to źle ;)
Swoją drogą, zobaczcie jakie mam arbuzowe wizytówki: