28 lutego 2014

Uczeń bez jedynki...

...to jak żołnierz bez karabinu.
No, skoro tak to ja już mam karabin. Apokalipsa zombie mi nie straszna ^^. Kartkówka z chemii mi nie poszła. Stres i ból głowy jednak potrafią namieszać. Raz się może zdarzyć każdemu. Tak, przynajmniej wszystkim mówię ;3
Cały dzien przebiegł przyjemnie i spokojnie. Co prawda wpadła mi jeszcze 3 z fizyki, ale też 5 z religii. Wprowadzili nam pierwiastki z matematyki. Po raz pierwszy widzę tyle liczb powstających prawie z niczego. Na szczęście w miarę to rozumiem. 
Weekend zapowiada się bardziej pracowity niż ostatnio. Mam do przeczytania Hobbita, wenę na ogrom lepienia, album do zrobienia na plastykę i pocztówkę na historię, a poza tym idę przebić drugą dziurkę w uchu i do fryzjera po grzywkę. Nie mogę się już wprost doczekać. Myślę, że będzie fantastycznie.

Tym razem coś mniej słodkiego. Misiu jako pierścionek. Doda uroku każdej stylizacji.


27 lutego 2014

Plan

Cześć!
Hahahah na dziś był plan napisać dłuższego posta i zrobić wszystko przed dwunastą, ale nie wyszło ;c.
Wrzucam Wam więc mleczko i spadam robić dialogi z niemieckiego.



Na weekend szykuję coś więcej, więc czekajcie ;3.

26 lutego 2014

Nudny dzień

Haj!
Dzisiaj był tak okropnie nudny dzień, że ojej. Dodatkowo Pani Geograf postanowiła dorzucić swoje trzy grosze i zapytać mnie. Rzeki to jednak nie taki prosty temat jakby się wydawało. Lejkowate i deltowate ujścia, doliny V-kształtne. Mój szósty zmysł to wyczuł jeszcze przed lekcją i skłonil mnie do powtórzenia tematu. Dzięki temu dostałam 4-<to chyba nie taki zły wynik ;D>. Po powrocie do domu byłam zmęczona i przeleżałam dużą część dnia oglądając Karolqa. Jest on ostatnio moim faworytem pośród jutuberów-gejmerów. Kiedy wzięłam się już za lekcje okazało się, że jest już dość późno i prawdopodobnie posiedzę nad nimi do pierwszej. Taki trochę smutnawy i nudnawy<to chyba przez pogodę> dzień. Znalazłam na szczęście chwilkę odprężenia co dało mi ogrom siły na pisanie między innymi języka niemieckiego. Szczerze mówiąc bardzo go nie lubię i sprawia mi on lekkie trudności. Wymowa tych dziwnych słów, rodzajniki określone i nieokreślone. A fuj.
Ist das eine Schultasche? Oh, nein! Das ist keine Schultasche. Das ist ein Mappchen.- Czy to jest plecak? Oh, nie! To nie jest plecak. To jest piornik.

Przynajmniej potrafię to przetłumaczyć^^

A teraz gwóźdź programu- mini lodziki. Są naprawdę malutkie i męczyłam się troszkę nad tym jak zrobić im rożki. Efekt jest według mnie zadowalający.

24 lutego 2014

Pracowity koniec

Cześć!
Znowu późno piszę. Tak mi chyba wygodniej i lepiej. No nic. Pracowity weekend dobiega końca. Jestem wyczerpana i zarazem dumna z siebie. Zrobiłam chyba wszystko co potrzeba. Co prawda w kilku sprawach mogłam dać z siebie więcej, ale jestem z reguły leniem. Dawno, tak świetnie nie spędziłam dwóch dni. Spotkanie ze znajomymi, a następnie czas dla mnie. Lepiłam, czytałam, słuchałam muzyki<i odkryłam kilka przyjemnych kawałków> i najważniejsze wreszcie pouczyłam się. Tak, weekend uznaję za udany.

Jutro szkoła. Nie mogę uwierzyć, że znowu muszę wstać o 6.00. Niby jestem do tego przyzwyczajona, ale takie nawet dwa dni kiedy wstaje o 11 choć są przyjemne to trochę wytrącają mnie z szkolnego rytmu. Poza tym jutro kolejny sprawdzian. Tym razem z polskiego. Czy nauczyciele nie mają już dość?!

Herbatniki, tego jeszcze nie było. 

Wyobrażacie sobie pracować w cukiernii albo kawiarnii? To dopiero musi być przyjemne. Tyle słodkości. Chociaż z drugiej strony nie wiem czy mogłabym powstrzymać się przed zjedzeniem tego wszystkiego. Ciasta, ciasteczka, babeczki, galaretki i inne pyszności. Mniam.

Żeby nie było, że zmyślam to tu dowód. Pracuje lepiąc i robiąc pierwsze zamówienia :3




23 lutego 2014

Pracowity weekend

Hej, hej, hej !
Jest prawie dwunasta, więc całkiem odpowiednia pora na pisanie posta ;3
Pracowity weekend rozpoczęty. Popołudnie spędziłam w miłym towarzystwie co samo w sobie jest małym sukcesem. Poza tym "zwiedziłam" galerię handlową<od patrzenia na ceny bez rabatów aż głowa bolała, więc wyszłam z prawie pustymi łapkami ;c >, zjadłam niezdrowego ale jakże smacznego fast fooda <nie bierzcie ze mnie przykładu fast foody to samo zło>, wypiłam mrożoną czekoladę <nawet jak będę gruba to było warto ;D > i oczywiście zakupiłam dwa arkusze prześlicznych naklejek<wprost je ubustwiam>. Cóż chcieć więcej. Pracowite to może do końca nie było ale jak bardzo przyjemne. Po powrocie zabrałam się do lepienia. Efekty zobaczycie jakoś jutro, a dziś roladki ulepione również niedawno.



18 lutego 2014

Nie rób nic, zdobądź wszystko

Cześć ^^
Haha jestem z siebie dumna. Wyobraźcie sobie, że polonistka oddała dziś sprawdziany. Nie przygotowywałam się do niego, ani trochę. Lekko byłam przerażona kiedy powiedziała "No to teraz rozdam sprawdziany." Wszyscy dookoła dostali 3-4, a mojej oceny jeszcze nie odczytała. Napięcie rosło. Kiedy okazało się, że mam 4. Przeliczyłam punkty i coś mi się nie zgadzało. I rzeczywiście jedno zadanie nie było w ogóle punktowane. Skończyło się na tym, że mam 5- i jestem z siebie szczerze zadowolona C;

Dziś dzień zdjęć klasowych. Ile było przy tym śmiechu. "Oprzyj ręce o koleżankę.", "Tak, dobrze. Wysuńcie trochę nogi do przodu.", "Usiądź bokiem. Ale bokiem, nie prosto." Ahahahha. Znam tego fotografa z podstawówki. Wtedy był jeszcze nie doświadczony i próbował nam robić zdjęcia z zakrytym obiektywem >.< Pewnie znowu wyglądam na wszystkich jak dzikusek ;-; Poza tym ja nie rozumiem czemu wszystkie tła do fotografii są takie nijakie :c

Tym razem żelki. Wykonane z innego materiału niż modelina. Trzeba w końcu próbować nowych rzeczy :3


A ja pędzę dalej  uczyć się do klasówki z angielskiego.

Tarty- pierwsze podejście

Hej!
Pisze super-szybko bo znów zasypiam. Oj tak te ostatnie tygodnie są dla mnie ciężkimi tygodniami. Sprawdziany, kartkówki, więcej sprawdzianów i niespodzianka więcej kartkówek. No nic nie załamujmy się. Kolejne tygodnie będą luźniejsze bo nauczycielom wyczerpie się zasób klasówek :D 
Dziś czeka mnie geografia. Jak co wtorek mam na szczęście dwie wolne godzinki <bo jest basen, z którego jestem zwolniona> więc zdążę troszkę powtórzyć.

Nawet nie miałam czasu świętować Dnia Kota :c Co prawda w moim mieszkanku nie ma ich ale zawsze pałałam ogromnym zachwytem na widok jakiegokolwiek kota. Czy to stary czy to młody każdy jest tak samo uroczy. Wygłaszczcie ode mnie swoje kotki i dajcie im jakiegoś smakołyka. W końcu to koty. Samym byciem zasłużyły :3

Odrywając się troszkę od zajęć przyziemnych ulepiłam swoje dwie pierwsze tarty. 


Jak na pierwszy raz chyba nie jest źle :)

Na weekend powinnam przygotować coś więcej. Trzymajcie kciuki żeby wszystko poszło po mojej myśli.

17 lutego 2014

Za dużo i za szybko..+tutorial

Cześć!
Jest pierwsza w nocy ja powinnam spać bo za 7 godzin szkoła, a pisze posta. Przepraszam, że przez ostatnie dni nie było postów ale miałam ogrom zajęć na głowie. Super- szybki skrót bo zaraz zasnę na klawiaturze ;D

13.02- Zero weny na pisanie, nauka przez 5h bo sprawdzian z biologii.
14.02- Walentynki. 2 walentynki+lizak+ciastko= euforia ^^
15.02- 40-stka jakiejś tam rodziny przez co nie miałam dostępu do komputera.
 16.02- Tworzenie dekoracji na spektakl Dziady.

Na pocieszenie przynoszę super-króciótki <bo pierwszy> tutorial na kolczyki.
Potrzebne nam będą:
▲ Szpilki z płaskim zakończeniem
▲ Przekładki<o ile tak to się nazywa ;-; >
▲ Zatyczki do kolczyków
▲ Dwa koraliki
▲ Szczypce tnące druciki


1. Na szpilkę zakładamy przekładkę
2. Na to wsuwamy koralika.
3. Odcinamy zbyt długą część.
4. Powtarzamy to z drugim koralikiem i TA DA mamy parę uroczych kolczyków.

No, a tu już pełny obrazkowy tutorial ^^
Takie kolczyki możecie wykonać z prawie każdego rodzaju koralików. Są one równie proste jak i efektowne.

No i jeszcze wiatraczki bo strasznie chciałam wstawić jakiegoś ulepka.


12 lutego 2014

Bułka, chleb- może otwórz piekarnie?

Kolejny nudny, ale jakże pozytywny dzień. Całą klasą poszliśmy na spektakl pt. Zemsta. Sam w sobie był hm...interesujący choć brakowało mi w nim troszkę jakiejś piosenki. Wydaje mi się, że to przyzwyczajenie z dzieciństwa. Wtedy każde przedstawienie kończyło się skoczną piosenką.

Postanowiłam nie lepić kolejnego ciastka, a wziąć się za coś trochę innego. Bułka i chlebek. Moja rodzina uważa, że skoro mam takie zamiłowanie do jedzenia<czy to jako czasownik, czy rzeczownik> to powinnam założyć w przyszłości piekarnię czy coś w tym rodzaju. Mnie do gotowania niestety na razie nie ciągnie. Może kiedyś. ^^

Słodkie jom jom jom

Już za dwa dni Walentynki, a ja łażę po mieście nieświadoma. Niemniej było okropnie przyjemnie. Chłodne powietrze dobrze robi na mózg ahaha żartuję ja mam tylko miąższ jak to Arbuz ^^.

Kto by nie chciał zatrzymać przy sobie donut'ów na dłużej?! No, ja głodomor nie mogłam się powstrzymać i ulepiłam sobie takie trzy ^^

10 lutego 2014

Początki są trudne....

...ale dzięki nim wszystko się zaczyna<jakby to nie było oczywiste Arbuzie...>

No cześć. Jestem Arbuz.
 Tak, taki owocek. Takie jedzonko jak ja zajmuje się wieloma rzeczami. Największą uwagę poświęcam jednak tworzeniu czegoś nowego. Modelina, tak to właśnie z nią bawię się najwięcej. Do tego koraliki, bazgranie i granie na nerwach. Ten arbuzowy blog będzie miejscem, w które przeleje cząstkę swojego serduszka i mam nadzieję, że to docenicie. Dopiero zaczynam, ale rozkręcę się ;3



Arbuzowe prace- taka degustacja ;3