24 lutego 2014

Pracowity koniec

Cześć!
Znowu późno piszę. Tak mi chyba wygodniej i lepiej. No nic. Pracowity weekend dobiega końca. Jestem wyczerpana i zarazem dumna z siebie. Zrobiłam chyba wszystko co potrzeba. Co prawda w kilku sprawach mogłam dać z siebie więcej, ale jestem z reguły leniem. Dawno, tak świetnie nie spędziłam dwóch dni. Spotkanie ze znajomymi, a następnie czas dla mnie. Lepiłam, czytałam, słuchałam muzyki<i odkryłam kilka przyjemnych kawałków> i najważniejsze wreszcie pouczyłam się. Tak, weekend uznaję za udany.

Jutro szkoła. Nie mogę uwierzyć, że znowu muszę wstać o 6.00. Niby jestem do tego przyzwyczajona, ale takie nawet dwa dni kiedy wstaje o 11 choć są przyjemne to trochę wytrącają mnie z szkolnego rytmu. Poza tym jutro kolejny sprawdzian. Tym razem z polskiego. Czy nauczyciele nie mają już dość?!

Herbatniki, tego jeszcze nie było. 

Wyobrażacie sobie pracować w cukiernii albo kawiarnii? To dopiero musi być przyjemne. Tyle słodkości. Chociaż z drugiej strony nie wiem czy mogłabym powstrzymać się przed zjedzeniem tego wszystkiego. Ciasta, ciasteczka, babeczki, galaretki i inne pyszności. Mniam.

Żeby nie było, że zmyślam to tu dowód. Pracuje lepiąc i robiąc pierwsze zamówienia :3




1 komentarz:

  1. You really make it seem really easy with your presentation but I to find this matter to be actually something which I think I would never understand.
    It seems too complex and extremely wide for me.
    I'm taking a look ahead on your subsequent submit, I will attempt to get the hold of it!


    Here is my blog ... quest bars

    OdpowiedzUsuń